piątek, 4 marca 2011

Adam Cat

Z dedykacją dla tych, co już tęsknią z Adamem Małyszem.


Nie będę udawał fana skoków, ale mam swoje wspomnienia związane z Adamem i jego rodzinną Wisłą. Albowiem tam właśnie, po raz pierwszy (i na razie ostatni) spróbowałem, czym jest białe szaleństwo. 
No więc leżałem właśnie w zaspie, ciesząc się miękkim śniegiem i tym, że akurat na nikogo nie najechałem.  Mocując się z nartami próbowałem się wygrzebać z mojej śniegowej kryjówki, kiedy obok mnie, przeskoczyły jakiś sześcioletni szkrab, wołając z radośnie: MAAAŁYYYSZ!
Miałem ochotę rzucić w niego nartą...

2 komentarze:

  1. hahaha, pamiętam ten niebieski kombinezon :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja też. Wyglądałem w nim jak przerośnięty Smurf ;D

    OdpowiedzUsuń