niedziela, 4 lipca 2010

Voting Cat

Sram na takie wybory! Słysze że to mój obowiązek, że trzeba głosować, ale to wybór między dżumą a cholerą. Tak czy siak, czeka nas pięć lat z prawicowym klockiem, w roli prezydenta. No chyba że w międzyczasie, wybierze się do Katynia.
Mam nadzieje że nie zepsuje nikomu obiadu niedzielnego, smacznego.

2 komentarze:

  1. Ciepło, widzę z okna jak emeryci, z kościółka drałują do szkoły na przeciwko, żeby głosować. A Grabarz śpiewa:
    "Żyje w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja!"

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiad to może nie, ale śniadanie jest wątpliwe w moim przypadku ;)
    A tak serio: ja mam w zasięgu wzroku dwa okręgi wyborcze to tylko widzę jak ludzie "poginają" to do jednego, to do drugiego.

    OdpowiedzUsuń