wtorek, 12 października 2010

Metro Goldwyn Mayer Cat



Wczoraj miałem okazję, zobaczyć filmy finalistów "Częstochowa w kadrze". W konkursie wzięło udział 20 prac, a nagrodzono 5, pierwszego miejsca nie przyznano. Nie byłem na wcześniejszych pokazach, gdzie prezentowano wszystkich konkursowiczów, bo chyba nie jestem taki mocny jak myślałem i nie wytrzymałbym takiej dawki kina amatorskiego.

Niestety nie wygrał mój faworyt, czyli film o dumnej nazwie „Miasto Częstochowa”. Dostał za to dwie nagrody, za trzecie miejsce oraz nagrodę Gazety Wyborczej. Zajawkę filmu, można obejrzeć na stronie twórcy, miastoczestochowa.blox.pl.
Dzięki użyciu przyspieszonych zdjęć, przechodnie i auta przemieszczają się bardzo szybko, a Częstochowa nabiera od razu niespotykanego dynamizmu. Jednak muszę przyznać, że po dziesięciu minutach, zaczyna to już nużyć. Za to pielgrzymki śmigające po Alejach, z prędkością dźwięku pieśni kościelnych, bezcenne. Zauważyłem, że zastosowano też efekt Tilt-Shift, dzięki któremu miasto wygląda jak żywa makieta. Świetny spot reklamowy dla miasta, szybki podgląd na nasze dzielnice i ofkors Jasną Górę. Kawał dobrej roboty, respekt.

Spodobał mi się też inny film z trzeciego miejsca, o rozbiórce komina Elanexu, "Pasja wspinania". Szkoda że w pełni nie wykorzystano obrazów miasta z perspektywy komina.

And last but not least, „POLOKI” czyli ciężki los Polaków na emigracji, zrealizowany przez Odbyt Design (sic!). To nasi częstochowscy weterani kina niezależnego. Ich wiekopomne dzieło "Kapitan Taca", na bazie którego powstał Matrix, przeszedł już chyba do legendy.

Ten nagrodzony drugim miejscem film, jest z gruba ciosany, ale nie o technikę tu chodzi. Na początku mamy fragmenty z ich starszego filmu "Last minute" , potem krótki przerywnik muzyczny (kawałek zespołu Butelka „To mnie wkurwia”), a potem już tylko mięsko, czyli jak się bawimy w Londku. Widziałem to wcześniej na youtubie ale i tak miałem ubaw.



Panowie oficjalnie przyznaję wam Pomarańczowy Częstochowski Koci Anus:

(Nagroda sponsorowana przez Cafe Belg, miał być kufel ale trudniej wynieść)

Chciałem zobaczyć jeszcze "Dziwne Gołębie", bo zaintrygował mnie opis filmu:
"Impresyjny obraz penetrujący najgłębsze pokłady psychiki częstochowskich gołębi, ich niepokoje i dezintegrację"; a częstochowskie gołębie są mi bardzo bliskie, dlatego w tym roku nie przyznamy nagrody Brązowego Anusa.
Pozostałe dwa filmy były treściowo zbyt głębokie, żebym mógł je prezentować na tym blogu.

11 komentarzy:

  1. Film zaraz obejrzę, to znaczy zajawkę, bom ciekaw Częstochowy. Miasto widziałem tylko z okien pociągu. Na dworcu było pełno zakonnic!
    Co za miasto, po co w mieście tyle zakonnic? Nie rozumiem:DDD
    A MGM Cat boski. Ciekawe, jak ryczy? Minę ma słodką, więc to pewnie jakieś kino familijne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Poloki" są raczej mało familijne, nie ufaj minie kota, chyba nie muszę o tym przypominać "właścicielowi" Demi.
    A zakonnic jest mnóstwo, w końcu połowa Cz-wy to ich lenno. Jak byłem w szkole, z kumplami robiliśmy zawody, kto naliczy więcej zakonnic, podczas jazdy autobusem. No i są jeszcze, undercover sisters czyli bezhabitowe, te można poznać tylko po urodzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. generalnie to mnie infiltrujecie tutaj jakoś tak i vice versa ...

    OdpowiedzUsuń
  4. straszne te filmy, bez piwa chyba nie mógłbym tego połknąć. zioną jakimś syntetyzmem że aż robi mi się gęsia skórka na głowie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli mówisz o twórczości Odbytu, to przy kręceniu ich filmów musiało paść parę piwek ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Sill, to miło że doceniasz niezależne częstochowskie produkcje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Спасибо. Я приглашаю вас чаще.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wzruszony jestem nagroda Pomaranczowego Kociego Anusa. baj de lej strona zacna.

    OdpowiedzUsuń