Otóż Japończycy, właściwie nie rozróżniają R od L. Dlatego rozmawa z Japończykiem, o "presidential election" może skończyć się na "presidential erection"
Robiąc mały resercz trafiłem na bloga, który jak podejrzewam prowadzi, jakiś japoński, nawiedzony prozelita, katujący język polski chyba bardziej niż ja, o czym możecie przekonać się sami - gambatte kudasai.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz