Po lekturze, możecie wierzyć lub nie, zacząłem współczuć tym ludziom. Kościół nadal uważa, że religia w szkole to jego zwycięstwo. Rzeczywistość pokazuje, że to raczej gwóźdź do trumny. Katecheci na pierwszej linii frontu dostają po dupie jeśli nie realizują programu, reszty dopełniają dzieciaki, które mają program głęboko gdzieś.
Katechetom więc dziś daruję, na szczęście trafiłem na bloga polskiego kreacjonisty. Myślałem, że takie ludy żyją tylko w Stanach. Dawno nie miałem takiego ubawu, a przy okazji dowiedziałem się jak Noe uratował dinozaury:
Tylko co się z nimi stało potem? A tak, rzeź niewiniątek.