Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawa. Pokaż wszystkie posty

środa, 9 listopada 2011

MAXI Cat


Z pewną taka nieśmiałością, zabieram się za ten wpis. Będzie to bowiem relacja z gali, z okazji powrotu Maxima na polski rynek. W którym to wydarzeniu, uczestniczyła moja skromna, acz elegancko ubrana osoba.





Przy okazji tego wiekopomnego wydarzenia, uświadomiłem sobie, że straciłem kontakt z naszą kulturą narodową.

Nie miałem pojęcia komu pstrykają zdjęcia reporterzy, mogłem tylko podejrzewać, że koleś z długimi ulepionymi żelem włosami to pewnie jakiś piłkarz, bo oni tak głównie wyglądają. Prawdy się pewnie już nigdy nie dowiem, no chyba, że zajrzę na Pudelka.
Prokopa poznałem, bo występuje z idolem mojego kota, Hołownią, gwiazdą nowego trendu duchowego, cool katolicyzmu ( zwane również coolcat). Hołowni jednak nie spotkałem.
Nie miałem pojęcia, że Hanka Mostowiak umarła, o czym informowały najważniejsze media w Polsce. Nie mam pojęcia kim jest Magda Mielcarz z okładki Maxima.

Jednak szczytem mojej ignorancji, było nierozpoznanie, najważniejszej felietonistki Maxima, pani Dody. Na własną obronę mam tylko to, że właśnie zajadałem się pyszna paellę, a ona stała do mnie tyłem i jadła bigos.
Jeśli ktoś widział panią Dodę z tyłu, to wie, że ma wydzierane anielskie skrzydła na plecach. Ja kurwa nie wiedziałem, a przecież mogłem ją spytać czy jej smakuje, czy nie za kwaśny ten bigos?
W ramach pokuty przeczytam cały jej artykuł: "Rozwolnienie Jaźni", na ostatniej stronie miesięcznika. Mam tylko nadzieję, że bigos był świeży i tytuł nie okaże się proroczy dla pani Dody.





sobota, 6 sierpnia 2011

Adam vs Bóg Wszechmogący vol. III

Częstochowo uważaj, warszawska pielgrzymka ruszyła. Przekonałem się o tym rano. Myślałem, że tutaj będę miał święty spokój, ale nie, śpiewy bojowe od samego rana. Nic nie przebije jednak, sierpniowego spędu pod świętą wierzą.

*sami spróbujcie


sobota, 11 czerwca 2011

Proud Cat

Kot paradny.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Warsaw Cat

Stało się, kot i jego opiekun, oficjalnie porzucili Częstochowę dla Warszawy. Ja powoli przyzwyczajam się do myśli, że jestem tu na razie na stałe. Open Cat natomiast z właściwym sobie wyjątkowym zaangażowaniem, asymiluje się, i zmienia w prawdziwego warszawiaka. Znając jego możliwości przystosowawcze, niedługo będzie miauczał z cwaniackim praskim akcentem. 

Boję się, że chce zastąpić Starucha i zostać liderem-maskotką, kibiców Legii Warszawa. Staruch ma nadzór policyjny, a Open Cat ma jeszcze czystą kartotekę i nie tylko potrafi pacnąć łapką w buzię ale i podrapać. Czy to wystarczy?