czwartek, 4 listopada 2010

Simon's Cat vs Heyah Cat

Czy znacie kota Simona? Ja nie znałem, zobaczyłem go pierwszy raz w niemieckiej księgarni, tydzień temu i byłem przekonany że to niemiecki wynalazek. W dodatku podobny do naszego kota, znanego z reklam Heyah. W sieci oczywiście już parę osób miało podobne wątpliwości. Postanowiłem więc podejść do tematu naukowo i systematycznie.
Wykonałem dwa schematyczne rysunki obiektów, w tej samej skali oraz pozycji siedzącej, najbardziej popularnej. Dzięki temu możemy zauważyć iż:
1) odnóża
Simon's Cat w pozycji spoczynkowej posiada trzy plus ogon, Heyah Cat jedynie ogon

2) narząd wzroku
Oba obiekty posiadają po dwa ślepia. Heyah Cat, zauważalna lekka niesymetryczność gałek ocznych.

3) umaszczenie
Sierść biała, Heyah Cat dodatkowe szare pasy boczne oraz czołowe.

4) otwory twarzowe
Heyah Cat, szczątkowy otwór gębowy oraz nozdrza. Simon's Cat, znak szczególny, wysunięty język, nos mały.

5) kreska
Simon's Cat, kreska symulująca rysunek odręczny. Heyah Cat, czysta równa linia, z programu do grafiki wektorowej.


5) budowa ciała
Zwarta, nawet bardzo, w obu przypadkach. Nie czarujmy się, są tłuste.

6) pierwsze ślady egzystencji
Simon's Cat 2008, Heyah Cat 2009.


Podsumowując, nasuwa się jedynie słuszny wniosek, oba koty są zerznięte z Garfielda!

Ale i tak Simon's Cat rządzi.



10 komentarzy:

  1. No nie gadaj, że nie znałeś kota Simona?! Albo jesteś bardzo młody - masz jakieś 1,5 roku, albo nie oglądasz Internetu i nie chodzisz do empiku ;)
    Chyba znów mówisz jak prawdziwy artysta ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ściemniam. Podejrzewam że może widziałem go dwa lata temu i zapomniałem. A w księgarni w Polsce, widziałem go dopiero wczoraj. Czuje się jakbym korzystał z innego internetu niż reszta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łódź Stolica Kultury, słusznie prawi! Kota Simona znają wszyscy! Przy okazji, wiecie co? Jak jechałem pociągiem, to między dworcem Łódź Fabryczna, a Kaliska widziałem krowy! To też była Łódź?
    A powiedz no Emsi, co to za festiwal? Koniecznie zdaj relację! Kultura buddyjska w świętym mieście, no, no!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dajcie spokój, czuję się jak ostatni lamer. O czym ja jeszcze nie wiem? Prosiłem, żeby mnie wcześniej odmrozili.
    A festiwal, organizuje Związek Buddyjski Karma Kagyu. No wiesz, Lama Ole Nydahl. W tym roku była akcja promocyjna w większych miastach, a teraz przyszła pora na nas.

    OdpowiedzUsuń
  5. A, Olowcy, no cóż, jak nie ma tego, co się lubi, to się lubi, co się ma. Dla mnie Olowcy są odczarowani. W Opolu na YMJJ dołaczył do nas chłopak z tej sangi. Okazał się fajnym gościem. Miał oczywiście kłopoty, bo trochę ponad osiem godzin siedzenia, okazało się problemem, ale byl dzielny i wytrwał do końca. Teraz myślę tak, Ole to jedno, a bracia w Dharmie to zupelnie inna sprawa.
    Jak bedziesz miał chwilkę, to zerknij i zdaj relację, co?

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymamy z kolegą rękę na pulsie. Czuwaj!

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja tak a propos kota Simona to tez dopiero nie dawno się o nim dowiedziałam:p

    Ale wole kota z Heyah:D:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz to już nie sztuka, w empiku pełno kalendarzy, książeczek, dupereli. Ktoś na pewno zobaczy kota pod choinką :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Autor Simona był tak popularny że zrobił też kota dla Heyach. To jest cała prawda

    OdpowiedzUsuń
  10. Oba wymiatają ale simon's cat jest lepszy :)

    OdpowiedzUsuń