sobota, 31 lipca 2010

Ammonite vs Cat

Wczoraj zobaczyłem, świeżo ukończoną częstochowską inwestycję. Otwarcie było chyba dziewiętnastego, kiedy akurat nie było mnie w mieście. Ten nowy obiekt to fontanna. Akurat padał deszcz kiedy, zasuwałem przez Aleje. Nagle, spod parasola, ujrzałem coś co przypomina koszmar cukiernika. Podobno fontanna ma kształt, stylizowany na amonit. Mnie jednak od razu skojarzył się z koślawym tortem weselny, na którym palą się zimne ognie.
Każdy ma prawo do własnej interpretacji, dlatego dziś zrobiłem tę fotkę. Przy okazji przysiadłem na chwile w pobliżu, i obserwował reakcję ludzi. Dzieci są zachwycone, jak zawsze. Tylko jeden chłopczyk, pytał dziadka gdzie poszła dziewczynka z gołębiami (to a propos drugiej, a-lejowej fontanny).

czwartek, 29 lipca 2010

Aquarium Cat

wtorek, 27 lipca 2010

Dogging Cat

Uwaga, w Polsce staje się coraz popularniejszy dogging. W skrócie, polega to na rypaniu się na trawie, z osobami poznanymi w necie - jak te pieski, stąd nazwa dogging.
A wszystkiemu winna jest zmiana prawa. Jakiś czas temu pozwolono polakom, deptać trawę, no i się zaczęło. Najpierw dogging, a co będzie następne? Boję się o tym myśleć, ale już widzę, kopanie piłki, rzucanie ringo, albo nie daj boże, pikniki rodzinne w parku na trawie!



* Wszelkie podobieństwa, do postaci z kreskówek z waszego dzieciństwa lub niemowlęctwa, są przypadkowe i niezamierzone.

poniedziałek, 26 lipca 2010

Polish Cat

Home sweet home.


Home sweet home.

czwartek, 22 lipca 2010

Basquiat Cat

Grüezi, czyli szwajcarskie cześć, pierwszy raz usłyszałem to dziś w sklepie, i myślałem że pani mnie zaczepia, jakimś pieszczotliwym imieniem.
Nie uda mi się jednak odwiedzić Bazylei, nie licząc stacji Basel Bad Bahnhof. Bardziej zależało mi na Riehen, i dziś się udało. W Riehen znajduje się Fondation Beyeler, piękne miejsce, z okien nowoczesnego budynku galerii, można podziwiać ściernisko oraz krowy pasące się w sadzie obok.
Ale nie pojechałem tam, żeby oglądać krowy, tylko obrazy autorstwa Jeana-Michela Basquiata.
Jeśli zainteresował was Basquiat, proponuje odwiedzić stronę Brooklyn Museum, gdzie znajdziecie przystępnie napisany "klucz", do jego kilku obrazów.

wtorek, 20 lipca 2010

Road Cat

Jeśli by ktoś pytał, o moje dzisiejsze samopoczucie:

niedziela, 18 lipca 2010

Heidelbergensis Cat

Weekend spędziłem w Heidelbergu, śliczne miasteczko. Ponad sto lat temu, w jego pobliżu znaleziono szczątki "pierwszego europejczyka" czyli Homo heidelbergensis. Nie znaleziono jeszcze szczątków jego kota, ale specjalnie dla was, stworzyłęm wizualizację Heidelbergensis Cat.

czwartek, 15 lipca 2010

Leslie Hall Cat

Planowałem dziś kulturalnego kota, plany pokrzyżowała mi oczywiście praca. Nie można mieć wszystkiego. Będzie więc kot na życzenie, mojej kochanej pani redaktor. To chyba najbrzydszy kot jakiego popełniłem. A wszystko przez niesamowitą amerykańską artystkę folkową Leslie Hall i jej nieziemskie sweterki.
Jeśli nie macie jeszcze dość, tu można zobaczyć jak powstaje "the world's largest gem sweater in the woooorld".

wtorek, 13 lipca 2010

Swiss Cat

Pozdrowienia z Basel. Myślałem że się nie uda, bo z pracy wyrwałem się dopiero o 16. Zwiedzałem expresowo, większość czasu kręciłem się w kółko, próbując znaleźć Ren. W końcu zainteresowała się mną jakaś szwajcarska staruszka i spytała czy szukam stacji kolejowej. Ren znalazłem, pstryknąłem parę fotek, ale do Bazylei muszę pojechać jeszcze raz.

niedziela, 11 lipca 2010

Janosch's Cat

Firma zesłała mnie na dwa tygodnie, na roboty w Niemczech. Postanowiłem więc zrobić jakiegoś niemieckiego kota. Oczywiście, pierwsza myśl to kot z wąsikiem Adolfa, albo w pruskim hełmie. Niemcy cieszą się z trzeciego miejsca, po co im wypominać historie. Nie widziałem żadnego meczu, więc motywy fußballowe chyba odpadają.
Przed wami najsympatyczniejszy niemiecki kot jakiego znalazłem, bohater książki pana Janoscha, "Ach, jak cudowna jest Panama".

czwartek, 8 lipca 2010

Father Cat

Mam nadzieje że gacie już suche, bo przed wami nowy kot.
Pedofilskie afery, wybuchają w kolejnych krajach, a naszym ciągle się udaje. Ciekawe jak długo, jeszcze? Szczęść Boże!

wtorek, 6 lipca 2010

Bat Cat

Kot nietoperz, na życzenie Marakyo. Obiecałem też kota paralotniarza, ale nie mieści się w pudełku, więc muszę zmienić koncepcję. A te nietoperze to niezłe cholery, czuję że dołączą do sabotażystów bobrów. Na złość drogowcom poznańskim, zamieszkały sobie w bunkrze i nie pozwalają na budowę drogi. Wstyd.

niedziela, 4 lipca 2010

Voting Cat

Sram na takie wybory! Słysze że to mój obowiązek, że trzeba głosować, ale to wybór między dżumą a cholerą. Tak czy siak, czeka nas pięć lat z prawicowym klockiem, w roli prezydenta. No chyba że w międzyczasie, wybierze się do Katynia.
Mam nadzieje że nie zepsuje nikomu obiadu niedzielnego, smacznego.

czwartek, 1 lipca 2010

Ninja Cat